piątek, 14 listopada 2014

¿Que hora es?

Krążymy gdzieś po mieście szukając czegoś do zjedzenia. Zatrzymujemy napotkaną osobę, żeby zapytać ją jak dojść do polecanej knajpy. Rozpoczyna się wielka opowieść. Potok słów płynie nieprzerwanym strumieniem. Razem z Anią staramy się nadążyć za monologiem. Piotr nerwowo stąpa z nogi na nogę. Potok słów płynie dalej. Piotr zaczyna nas szarpać za rękaw, że on już wie dokładnie gdzie iść. Nasz rozmówca mówi dalej. Po jakiejś pół godziny, kiedy zaczerpnął w końcu powietrza na 3 sekundy, mówimy że dziękujemy bardzo za wskazówki i odchodzimy.
Piotr pyta: No i co powiedzial??
My: Że jest tam dobre jedzenie i jest gdzieś tam (niedbale machając ręką w bliżej nieokreślonym kierunku)
Piotr ze zdziwkiem łamanym na zdenerwowanie: I coś jeszcze?
My po dłuższym zastanowieniu i zebraniu wszystkich myśli do kupy: Że jedzenie jest tam naprawdę dobre..


Język hiszpański w swojej melodyce różni znacząco się od języka polskiego czy angielskiego. Tutaj wypowiada się mnóstwo słów i całych zwrotów które nie za bardzo dają się przetłumaczyć  jakkolwiek na język polski.

Spróbujcie obejrzeć telenowelę latynoamerykańską z polskim lektorem. Lektor kończy zdanie a latynoski kochanek w najlepsze dalej opiewa zalety Izaury przez najbliższe 30 sekund.
Wygląda to mniej więcej tak:
Juan: carino mio, te amo con todo mi corazon. Sin ti mi vida no vale nada mas. Cuando te fuiste  - tu rompiste mi corazon. Quiero sentirte en mis brazos. Me enamora cada dia mas en tus ojos, quales son como espejo de tu alma. Amor mio, dime que me quieres, pero aqui y ahora, no en letras, porque en papel no siento nada. Tu eres toda mi vida. Te amo.
Lektor: Kocham cię bardzo.

Jeśli chcecie się nauczyć gramatyki języka idźcie do szkoły. Jeśli natomiast chcecie poznać prawdziwe znaczenie języka musicie siąść sobie na ławeczce przy gwarnej ulicy i wsłuchać się w to co mówi ulica. 


PS. Dorzuciliśmy zdjęcia z Salento do poprzedniego posta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz